niedziela, 14 października 2012

Rozdział 27


Nikki:
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była dopiero siódma szesnaście. Mimo to wstałam i ubrałam się. Minęły dwa dni, odkąd nie rozmawiam z Loganem. Jestem zdołowana. Zeszłam do salonu, usiadłam na kanapie i owinęłam się szczelnie kocem. Kilka minut później przyszła Bella.
- Hej, chcesz herbaty ? - spytała, jeszcze zanim weszła do salonu. Pewnie wiedziała że mnie tu zastanie. Kiwnęłam tylko głową. Nie miałam sił, ani ochoty cokolwiek mówić. Na szczęście Bella to rozumiała. Usiadła koło mnie i podała mi kubek z gorącym napojem. Kiwnęłam głową w podzięce i upiłam łyk.
- Jak się czujesz ? - spytała troskliwie
- Średnio - upiłam drugi łyk
- Może pójdziemy się gdzieś dzisiaj przejść ?
- Jakoś nie mam ochoty.
- No weź, dobrze ci to zrobi . - zaczęłam się zastanawiać. Tak naprawdę nie byłam na dworze od kilku dni.
- No dobra. - wstałam, odstawiłam kubek i poszłam w stronę drzwi. Bella ruszyła za mną.

Logan:
Nie spałem całą noc. Ciągle myślałem o Nikki. Wstałem wcześnie rano i poszedłem się przewietrzyć. Po drodze zobaczyłem Katy, która rozglądała się, jakby chciała się upewnić że nikt jej nie śledzi. Wydało mi się to podejrzane, ale nie miałem ochoty iść za nią. To wszystko była jej wina ! Poszedłem do parku i usiadłem na ławce. Siedziałem tam kilka godzin. Już miałem iść, gdy zobaczyłem Nikki z Bellą. Postanowiłem pójść do niej i spróbować wszystko wytłumaczyć.

Nikki:
Spacer po parku naprawdę poprawił mi nastrój, przynajmniej przez chwilę. Wszystko znowu się zepsuło, kiedy zobaczyłam Logana. Szedł w moją stronę.
- Możemy pogadać ? - spytał kiedy był jakieś pięć metrów od nas.
- Nie ma o czym - odwróciłam się na pięcie.
- Dasz mi to wytłumaczyć ? - pociągnął mnie za rękaw
- A co chcesz mi wytłumaczyć, co ? - miałam go serdecznie dość - Nie masz mi czego wytłumaczyć. Wszystko widziałam. WSZYSTKO ! I to mi w zupełności wystarcza. A teraz, żegnam. Nie chcę cię widzieć ... - i odeszłam. Bella szybko poszła za mną.
- Przepraszam, to był zły pomysł - powiedziała
- To przecież nie twoja wina - lekko się uśmiechnęłam - Nie martw się.
Do domu wróciłyśmy dziesięć minut później. Bella włączyła telewizor i poszła do łazienki a ja poszłam nam zrobić po kanapce, bo przecież byłyśmy bez śniadania. Nagle usłyszałam telewizyjne wiadomości :
- Dzisiaj z więzienia w Londynie uciekł także Tom N. oskarżony o porwanie i usiłowanie zabójstwa zbiegł z więzienia. Prawdopodobnie podając fałszywy paszport opuścił granice swojego kraju i poleciał do USA. Funkcjonariusze policji proszą każdego, kto wiedziałby cokolwiek na temat miejsca pobytu poszukiwanego o zgłoszenie się na komisariat. A teraz pogoda ...


Przepraszam za to napięcie, ale nie mogłam się powstrzymać ;D / Mrs. Henderson ^^ 

5 komentarzy:

  1. Eeeeej no wiesz..Mam nadzieje, że tak naprawdę Logan nie chciał jej pocałować i że do siebie wrócą. Rozdział jak zawsze świetny. Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego teraz ludzie się nauczyli kończyć w takich momentach, co?!
    Rozdział jest świetny!
    Czekam na następny!
    Ps. Mogłabyś wyłączyć ten kod przy dodawaniu komentarzy?Proszę..<3 Jest już troszkę denerwujący :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz ty!! W takim momencie?! Małpa! :D Rozdział zarąbisty :D Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !! Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No dlaczego w takim momencie? Już wim jak to wkurza ludzi jak ja to robie co chwila xD Rozdział jest genialny. Pisz następny szybko bo przyjde z tasakiem do ciebie :)

    PS Zapraszam do siebie. Mile widziany komentarzyk :) http://btrkahenderson.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń