Nikki:
Mimo iż wiedziałam że Logan wyzdrowieje nie mogłam spać. Obudziłam się o szóstej i do dziewiątej leżałam na łóżku słuchając muzyki. Umówiłam się z chłopakami że odwiedzimy Logana o dwunastej. Miałam więc jeszcze trzy godziny. Z nudów zeszłam do salonu. Bella już tam była.
- Heej - przywitała mnie - Już nie śpisz ?
- Nie. Tak w ogóle co zrobili wczoraj z Tomem i Katy ?
- A co mieli zrobić ? Zabrali. Dzisiaj podobno mają mieć rozprawę. Trochę lat im grozi nie powiem. - uśmiechnęła się lekko. - O której idziecie do Logana ?
- O dwunastej.
- Ok. Ja pójdę do sklepu, bo niedługo będziemy głodować. - wskazała na lodówkę. To prawda, była już prawie pusta.
- Spoko - Uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni po sok.
- Fajnie że masz już dobry humor - powiedziała po chwili siostra nie przestając się uśmiechać. - Ja już wychodzę kupić ci coś w sklepie ? - spytała po chwili
- Niee, dzięki ... - odpowiedziałam - Chociaż możesz kupić colę . - dodałam.
- Ok, na razie ! - zamknęła drzwi. Prawie trzy godziny spędziłam przed telewizorem. Około godziny 11:30 przyszli chłopaki.
- Hej . - przywitałam ich
- Hej, Belli nie ma ? - spytał James
- Nie, poszła na zakupy .
- Jak chcecie to możemy już jechać, najwyżej będziemy wcześniej - zaproponował Carlos
- Spoko, to ja się naszykuje i zaraz do was zejdę - powiedziałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
- Ok, to my czekamy na dole ! - usłyszałam głos Kendalla z salonu.
Ubranie się zajęło mi nie więcej niż pięć minut. Niewiele później byliśmy już w szpitalu. Poszliśmy do sali w której leżał ale tam go nie było. Poszłam więc do lekarza by wyjaśnić te sytuację.
- O ile dobrze wiem pani kolega ma teraz operacje.
- Co ? Przecież był w dobrym stanie .
- No tak ale... - przewrócił nerwowo oczami - Ale była potrzebna jeszcze jedna operacja. Niech państwo wrócą do Palm Woods i przyjdą jutro.
- Dobrze ... - zdziwiło mnie jego zachowanie. - A tak w ogóle to skąd pan wie że mieszkamy w Palm Woods ?
- Raczej wiem gdzie mieszka mój pacjent prawda ? Muzę już iść do widzenia .. - odwrócił się i odszedł.
- On jakiś ... dziwny, co nie ? - spytał Carlos.
- Taak, dziwny... Dobra wracamy ? I tak nie mamy tu nic do roboty - powiedział po chwili James.
- Taa - chłopaki zaczęli iść, ja natomiast przystanęłam.
[ A co jeśli jego stan się pogorszył ?? ] tylko to mi przychodziło na myśl.
- Idziesz ? - usłyszałam głos Kendalla
- Tak ! - odpowiedziałam i pobiegłam za nimi.
Po kilkudziesięciu minutach byłam już w domu. Poszłam do mieszkania. Bella zdążyła już wrócić ze sklepu.
- Hej, już wróciłaś ? - spytała. Miała na twarzy widoczny zaciesz.
- Tak. A ty czemu taka zadowolona ? - spytałam
- Zobaczysz - puściła do mnie oko i wyszła. Przez chwilę stałam jeszcze nieruchomo. Najpierw operacja Logana, który był już zdrowy, teraz Bella, która cieszy się z byle powodu ... Ten dzień był ostro zakręcony. Usiadłam na kanapie i wzięłam do reki gazetę. Nagle drzwi się otworzyły. Domyślałam się że to Bella więc nawet nie wychyliłam głowy zza czasopisma. Po chwili ciszy usłyszałam czyjś głos.
- Nawet się ze mną nie przywitasz ? - wszędzie był go rozpoznała. Podniosłam głowę a przede mną stał Logan.
Jak tam, biało za oknem .? ;D / Mrs. Henderson ^^